Wycena startupu, czyli ile kosztuje potencjał
Wartość spółek będących na wczesnym etapie działania jest trudna do oszacowania. Nie wszyscy decydują się na zrobienie wyceny.
Jedną z podstawowych kwestii podczas wchodzenia w inwestycję jest jej wartość – nabyć 20 proc. udziałów w spółce wartej 2 mln zł a w spółce wartej 12 mln zł stanowi znaczącą różnicę. Kłopot w tym, że nie sposób jest precyzyjnie określić wartości startupu w jego początkowej fazie rozwoju. Trudność w zrobieniu wyceny będą miały zarówno fundusze VC, jak i sami founderzy. Ci pierwsi mogą wprawdzie wykorzystać swoje doświadczenie z poprzednich inwestycji, analizując zarówno potencjał firmy, jak i wielkość ryzyka, lecz bazując na tak niemiarodajnych parametrach, uzyskana wycena może odbiegać od rzeczywistej wartości spółki.
Nawet jeśli fundusz venture capital dysponuje sprawdzonym przez siebie paradygmatem, będzie to wciąż wycena w oparciu o założenia i kalkulacje. A to z kolei w skrajnym przypadku może doprowadzić do spekulacyjnej bańki wycen startupów w ogóle. Ze zjawiskiem przeszacowania wartości spółek technologicznych mieliśmy już do czynienia w pierwszych latach pandemii koronawirusa i dopiero wiosną 2022 roku bańka zaczęła pękać. „Bessemer Cloud Index wskazuje, że stosowane przy szacunkach wycen spółek technologicznych mnożniki przychodów spadły na świecie o ponad 50 proc. Jeszcze w ubiegłym roku zdarzały się rundy inwestycyjne przy wycenie trzydziesto- czy nawet pięćdziesięciokrotności przychodów spółek” – komentował tę sytuacją w maju br. Michał Rokosz, partner w Inovo Venture Partners, w rozmowie z „Pulsem Biznesu”.
Czy warto więc robić wycenę spółki na wczesnym etapie działania? To zależy, czego oczekujemy. Bez wątpienia dobrze jest mieć pojęcie, ile warta jest spółka, w którą inwestujemy. Jeśli jednak fundusz VC zdecyduje się na zrobienie wyceny na wczesnym etapie działania startupu, chyba nie warto zbyt mocno przywiązywać się do otrzymanych wyników. Zrozumiałe będzie też, jeśli inwestor przygotowując się do negocjacji z founderem, zrezygnuje ze zrobienia wyceny i ograniczy się do cap table, czyli ustali, jaki procent udziałów nabędzie.