MENU
Szukaj
SZUKAJ Zamknij
Tło
FinansowanieRozwój startupów
5 stycznia 2024

Bootstrapping. Cenna lekcja przedsiębiorczości dla startupów

Founder, który zakłada startup przy wykorzystaniu własnych środków finansowych, zyskuje na wielu poziomach. O zaletach bootstrappingu rozmawiamy z Moniką Borowiecką, partnerką Tangent Line Ventures.

Budowanie startupu na własnych warunkach

Zanim młoda, innowacyjna spółka będzie mogła liczyć na pozyskanie od inwestorów czy od podmiotów publicznych kapitału na rozwój, zazwyczaj musi radzić sobie sama. Przy wykorzystaniu własnych środków finansowych powstaje już 76 proc. polskich startupów – wynika z raportu „Polskie Startupy 2023”, przygotowanego przez Startup Poland. Polscy founderzy powinni być więc dobrze zaznajomieni z pojęciem bootstrappingu, czyli z metodą budowania spółki w oparciu o własny kapitał, który często pochodzi z oszczędności.

Zakładanie startupów wyłącznie przy wykorzystaniu kapitału ich założycieli jest zjawiskiem powszechnym. Nie zmienia to faktu, że ci sami founderzy jednocześnie szukają finansowania zewnętrznego – i to już w pierwszym okresie działania. Należy mieć bowiem na uwadze, że jednym z głównych powodów dużej popularności finansowania startupów metodą bootstrappingu jest luka kapitałowa, z którą mierzą się startupy na najwcześniejszym etapie finansowania spółki. Jeśli chodzi o finansowanie zewnętrzne, startupy  najczęściej korzystają z krajowych funduszy venture capital (z ich wsparcia skorzystało 25 proc. ankietowanych). Kolejne 8 proc. otrzymało finansowanie z zagranicznych funduszy VC. Kapitał pozyskują też od aniołów biznesu, częściej tych krajowych (24 proc.) niż zagranicznych (7 proc.).

Sytuacja, w której innowacyjna, polska spółka utrzymuje się z własnych pieniędzy – nie tylko na początku, ale przez kilka lat – występuje zdecydowanie rzadziej. Niewątpliwie jednak bootstrapping ma spore zalety. Jeśli więc przedsiębiorca ma tylko możliwość finansową, powinien rozważyć kwestię odłożenia w czasie pozyskania inwestora. Dlaczego? Ponieważ wtedy ma pełną kontrolę nad spółką, co jest dużą wartością. Założyciel (bądź grupa założycieli), który ma 100 proc. udziałów w startupie, może sprawniej podejmować kluczowe dla firmy decyzje. Im więc dłużej uda się startupowi finansować z własnych środków, tym lepiej.

Ma to znaczenie również dla potencjalnych inwestorów. – Inwestor patrzy na cap table. Ważne jest, aby struktura udziałowa była jak najdłużej zdrowa, czyli taka, w której founder jak najdłużej ma jak najwięcej udziałów, czyli co najmniej 50 proc. – mówi Monika Borowiecka, partnerka Tangent Line Ventures. Podkreśla, że fundusze często rezygnują z inwestowania w startupy, które mają niezdrową strukturę udziałową. Zdarza się też, że wymagają, aby poprawić ją w następnej rundzie finansowania. – Startup, który korzysta z bootstrappingu, zyskuje u mnie jako inwestorki wiarygodność. Skoro founder inwestuje w swój biznes, oznacza, że w niego wierzy. Jeśli zdecydował się zainwestować w rozwój startupu nie tylko swój czas, ale też własne pieniądze, świadczy to o tym, że ma dobrze zrobioną analizę biznesu i rynku – dodaje Borowiecka. Takiemu founderowi łatwiej będzie pozyskać finansowanie na późniejszym etapie działania, kiedy będzie szukał kapitału na rozwój spółki.

Startup z długofalowym planem działania

Prowadzenie startupu w modelu botstrappingu ma wiele zalet, ale nie zawsze sprawdza się na dłuższą metę. Founder, który ma środki finansowe na codzienne funkcjonowanie spółki, lecz nie jest to wystarczająca kwota, aby firma szybko się rozwijała, powinien sięgnąć po kapitał zewnętrzny. Dobrze, gdy decyzja o tym, na jakim etapie startup będzie potrzebował inwestora, zapadnie już na samym początku, czyli w momencie zakładania spółki (startup zyska dzięki inwestorowi nie tylko pieniądze na rozwój, ale też wartościowy know-how). Aby tak się stało, founder musi mieć dobrze przemyślaną strategię rozwoju, w tym musi poznać mechanizmy rzadzące rynkiem, na którym zamierza działać. Praktyka pokazuje jednak, że nie zawsze tak jest.

Founderzy bardzo często nie mają dobrego biznes modelu, który pokazuje przychody i koszty, ale też zapotrzebowanie na gotówkę. Prowadząc firmę trzeba wiedzieć, ile potrzebujemy gotówki, aby rosnąć w oczekiwanym tempie. Tymczasem założyciele startupów nie wiedzą na przykład, że prowadząc działalność B2B, kontrachenci regulują płatność po 60 albo 90 dniach. Nie planując odpowiedniego rynway mogą stracić płynność fiansową, a więc muszą mieć większy poziom gotówki, aby być wypłacalnymi – wskazuje Monika Borowiecka. Podkreśla, że zrobienie dobrej analizy finansowej jest podstawą prowadzenia biznesu. – Zdarzają się founderzy, który mówią nam, że potrzebują 100 tys. zł, aby przetrwać kolejne trzy miesiące. Wtedy pytam: ale co będzie potem? – opowiada Borowiecka. Zauważa, że dobrą praktyka jest, kiedy przedsiębiorca nie tylko ma dobrze opracowany model biznesowy, lecz ma również plan awaryjny. – Oczywicie może zdarzyć się tak, że złapiesz falę, zarobisz od razu 10 mln zł i nie będziesz potrzebować dodatkowego finansowania, ale taka sytuacja dotyczy zaledwie 1 proc. startupów. Trzeba być przygotowanym na plan B, a nawet na plan C. Od 2020 roku świat nam pokazuje, że zarzadzanie zmianą jest codziennie: jest pandemia, są wojny, zmiana rządu – to wszystko wpływa na biznes. Z poziomu modelu ekonometrycznego nie jesteś w stanie tego przewidzieć – mówi ekspertka.

Przyczyną braku planu rozwoju startupu może być po prostu brak doświadczenia w prowadzeniu biznesu albo wręcz odwrotnie: mając duże doświadczenie w biznesie founder pominie zrobienie dokładnej analizy rynku i przejdzie od razu do działania. – Mój błąd biznesowy był taki, że wychodząc z korporacji, założyłam, że wiem wszystko. Bo przecież wyszłam z jednej z najlepszych korporacji, z bardzo wysokich stanowisk. Ale wchodząc na rynek przedsiębiorcy, nie wiedziałam o nim nic. Nie zrobiłam właśnie tej analizy, nie usiadłam z żadnym ekspertem, który opowiedziałby mi, jak wygląda ten rynek, na jakie ryzyka muszę się przygotować. Z tego powodu swój pierwszy biznes zamknęłam – mówi Monika Borowiecka.

Wskazuje, że ogromne znaczenie w prowadzeniu biznesu i tworzeniu modeli biznesowych ma korzystanie z doradców. – Zachęcam zawsze startupy, aby skorzystały i przeszły etap akceleracji w wielu dostępnych już na rynku europejskich akceleratorach dla startupów czy przedsiębiorców  lub pozyskały z danej branży business advisora czy mentora, którzy są w stanie tę krzywą uczenia skrócić i spłaszczyć – dodaje Borowiecka.